Dziś zaprezentuje wam kosmetyki, których misją jest poprawa zdrowia skóry. Podzieliłam ten wpis na dwie części. Każda z nas otrzymała odpowiednie dla siebie produkty, dlatego postanowiłam zaprezentować wam je wszystkie. Ja i Claudia mamy różne typy cery i borykamy się z różnymi problemami. Nie trzymając was dłużej w niepewności, przedstawiam wam markę Dermalogica
Produkty tej marki nie zawierają olejów mineralnych, lanoliny, sztucznych barwników, składników zapachowych, prostych alkoholi oraz substancji komedogennych.
Pierwszy post to kosmetyki skomponowane specjalnie dla mnie :)
Zacznę od PreCleanse Balm , jest to oczyszczający balsam zmieniający formułę w emulsję. Jego głównym zadaniem jest rozpuszczanie zanieczyszczeń zgromadzonych na skórze. Doskonale sobie radzi z usunięciem filtru przeciwsłonecznego, wodoodpornego makijażu oraz z nadmiarem gromadzącego się sebum. Produkt ten zwiększa nawodnienie i wzmacnia barierę ochronną skóry. Jest to mieszanka naturalnych kompleksów biolipidowych oraz formuły bogatej w kwasy tłuszczowe, w tym oleju z pestek moreli. To dzięki niemu skóra jest jędrna i odżywiona, a wszelkie podrażnienia znikają. Piekny zapach to zasługa kompozycji olejków eterycznych, takich jak lawenda, gorzka pomarańcza, grejpfrut, mandarynka oraz trawa cytrynowa. Dzięki nim skóra jest też doskonale oczyszczona i odświeżona. Moim zdaniem największą zaletą tego produktu jest dołączona specjalna dwustronna rękawica oczyszczająca. Uwielbiam używać tego kosmetyku, bo czuje, że wszelkie zanieczyszczenia są usunięte. Moja twarz jest gładsza i bardziej promienna. A ja już się nie zastanawiam, czy powinnam użyć jeszcze jakiegoś innego kosmetyku, dla lepszego efektu.
Jeśli nadal uważasz, że Twoja cera wymaga dodatkowego mikrozłuszczania, ten produkt jest idealny dla Ciebie.
Daily Microfoliant przeznaczony jest do każdego rodzaju skóry. bez obawy możemy go stosować jeśli mamy przesuszoną cerę, albo bardzo tłusta. Moja niestety należy do bardziej skomplikowanych. Ma tendencje do przesuszania się w okolicy skroni i wydzielania nadmiaru sebum w strefie T (czoło/nos). W tym przypadku magiczny puder, również sobie poradził.
Jeśli chodzi o sam produkt jest on dość specyficzny. Aby zaczął działać potrzebna jest woda. Zwilżamy dłonie i wysypujemy odrobinę pudru ryżowego. W skutek tego działania wydziela się papaina, kwas salicylowy i enzym ryżu. Odnowa komórkowa zostaje wzmocniona, skóra jest gładka i delikatna. Na szczęście na mojej skórze nie ma przebarwień. Jeśli jednak borykasz się z tym problemem. Pomoże Ci kompleks Skin Brightening ComplexTM, który wyrównuje koloryt. Stany zapalne, które często pojawiają się na wrażliwej cerze, łagodzone są przez zielona herbatę. Ginkgo i koloidalną mączkę owsianą. Na koniec wystarczy opłukać twarz ciepłą wodą i gotowe. Dzięki temu, że jest bardzo delikatny, bez obaw możesz go stosować każdego dnia. Ja używam go co drugi dzień i wydaje mi się, że w moim przypadku jest to odpowiednie rozwiązanie.
Pielęgnacja nigdy nie będzie kompleksowa jeśli poprzestaniemy jedynie na oczyszczaniu. Od dłuższego czasu każdego dnia używam serum i jestem z niego bardzo zadowolona. Otrzymując Active Moist zastanawiałam się jaka będzie reakcja mojej skóry. Nie zmieniłam, kremu dlatego, że byłam z niego nie zadowolona, tylko chciałam się przekonać czy jest jeszcze jakiś produkt, który okaże się przyjacielem mojej twarzy. Active Moist to delikatna emulsja, która błyskawicznie się wchłania. Zawsze bardzo na to zwracam uwagę, bo nie lubię efektu błyszczącej, lepiącej się buzi. Na powierzchni natomiast tworzy się niewidoczna bariera, która chroni przed utrata wilgoci. Zielony ogórek, wyciąg z łopianu i szałwii oraz proteiny jedwabiu, to prawdziwe ukojenie i nawilżenie dla spragnionej skóry. Emulsje można stosować na dzień i na noc. Dzięki temu, że się super wchłania, bez żadnych problemów mogłam szybko nałożyć makijaż. Moja cera zaakceptowała ten produkt. Jestem na tak!
Nigdy nie stosowałam kremów pod oczy. Zawsze uważałam, że jeszcze ich nie potrzebuje. Nie borykam się z problemem worków pod oczami, czy cieniami. Zmarszczki, które pojawią się w tej okolicy uważam za dodające uroku. Kiedy otrzymałam Stress Positive Eye Lift stwierdziłam, że może warto spróbować. Bardzo spodobała mi się formuła. Chłodzący krem-żel odświeża, pobudza i koi. Zmęczenie i opuchnięcie znikają, a skóra pod oczami robi się bardziej świetlista. Dobroczynne składniki zawarte w tym kremie działają na skórę w różny sposób. Nasiona dzikiego indygo rozjaśniają i zmniejszają cienie wokół oczu. Ekstrakt z soli morskiej oraz arktycznej algi redukują powstałe obrzęki. Mieszanka sfermentowanych drożdży oraz unikalnego kwasu hialuronowego działają w sposób liftingu. Diglukozyd kwasu galusowego współpracuje z naturalnym mikrobiomem skóry, dzięki temu skóra staje się świetlista. Ja osobiście przekonałam się do tego produktu. Będę go stosowała może nie każdego dnia, ale dwa razy w tygodniu na pewno.
Patrycja xxx
ph. Patrycja Adaszewska
Post a Comment